Po dwóch stronach Tatr
W dniach 21- 22 maja klasa 1G wybrała się na wycieczkę do Zakopanego i na Słowację. Pierwszego dnia podziwialiśmy tatrzańskie widoki i zwiedzaliśmy miasto. Szczególnie podobała się nam wizyta w Centrum Edukacji Przyrodniczej Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Obejrzenie największej w Polsce makiety Tatr połączonej z prezentacją multimedialną, trójwymiarowe ekspozycje tatrzańskiej przyrody oraz zwiedzanie jaskini bardzo przypominającej prawdziwą, wzbogaciły naszą wiedzę i na długo pozostaną w pamięci. Po noclegu w uroczym pensjonacie w Białce Tatrzańskiej przejechaliśmy na drugą, słowacką stronę Tatr.
Niesamowitych wrażeń dostarczył nam spacer ścieżką w koronach drzew w Bachledowej Dolinie. Wyjście pod szczyt Spiskiej Magury i na wieżę widokową pozwoliło nam podziwiać górską przyrodę i panoramę Tatr. Na koniec zwiedziliśmy zamek w Starej Lubovni. Nasz mistrz szachowy Szymon wygrał partię o klucze do zamku z panem Przewodnikiem, który następnie w ciekawy i zabawny sposób opowiedział historię zamku i jego polskich właścicieli.
Wycieczkę uważamy za bardzo udaną, a fakt, że pogoda spłatała nam figla przy zejściu ze szczytu, tylko urozmaicił naszą wyprawę i dostarczył powodów do śmiechu podczas błotnej ślizgawki.
Obejrzenie największej w Polsce makiety Tatr połączonej z prezentacją multimedialną, trójwymiarowe ekspozycje tatrzańskiej przyrody oraz zwiedzanie jaskini bardzo przypominającej prawdziwą, wzbogaciły naszą wiedzę i na długo pozostaną w pamięci. Po noclegu w uroczym pensjonacie w Białce Tatrzańskiej przejechaliśmy na drugą, słowacką stronę Tatr.
Niesamowitych wrażeń dostarczył nam spacer ścieżką w koronach drzew w Bachledowej Dolinie. Wyjście pod szczyt Spiskiej Magury i na wieżę widokową pozwoliło nam podziwiać górską przyrodę i panoramę Tatr. Na koniec zwiedziliśmy zamek w Starej Lubovni. Nasz mistrz szachowy Szymon wygrał partię o klucze do zamku z panem Przewodnikiem, który następnie w ciekawy i zabawny sposób opowiedział historię zamku i jego polskich właścicieli.
Wycieczkę uważamy za bardzo udaną, a fakt, że pogoda spłatała nam figla przy zejściu ze szczytu, tylko urozmaicił naszą wyprawę i dostarczył powodów do śmiechu podczas błotnej ślizgawki.
