Erasmus+ ‘Joyful English Course’
W ramach projektu Erasmus+ „Relacje i innowacje” miałem przyjemność uczestniczyć w szkoleniu stacjonarnym, któreo dbywało się we Włoszech, w urokliwej miejscowości Soverato w regionie Kalabria. To co mnie urzekło od samego początku to piękna pogoda, co dla osób przyjeżdżających z Polski jest miłą odmianą, szczególnie w marcu.
Zajęcia, w których miałem okazję uczestniczyć, odbywały się stacjonarnie oraz w formie on-line. Niezwykle cenne były dla mnie konwersacje z native speaker’em z Australii, podczas których mogłem wzbogacać swoje słownictwo (również to związane z nauczanymi przedmiotami) oraz korygować ewentualne błędy. Opiekunką mojego projektu była Erika, która codziennie stwarzała okazję do nauki zarówno formalnej - na zajęciach, jak i nieformalnej – w terenie. Jednym z zadań, które miałem wykonać na mieście było „Mission Impossible”, czyli zadawanie pytań mieszkańcom dotyczących pochodzenia nazwy miejscowości Soverato. Okazało się, że niełatwo uzyskać taką wiedzę, nawet posługując się językiem włoskim :D
Niezwykle ważnym elementem poznawania lokalnej kultury, historii i etnografii były wycieczki terenowe, podczas których Erika pokazywała mi niezwykle ciekawe miejsca m.in. Pietę autorstwa Gaginiego, Badalotao oraz Soverato Superiroe, miejsca gdzie zachowała się średniowieczna zabudowa miasta z bardzo wąskimi uliczkami.
Włoską kuchnię i lokalne produkty poznałem wraz z przewodniczką, która tłumaczyła i polecała specjały na pobliskim targu. W przyrodzie urzekły mnie ogrody przepełnione cytrusami oraz egzotycznymi kwiatami oraz niesamowity turkusowy kolor tafli morza Jońskiego.
Na koniec ciekawostka. 8 marca w Dzień Kobiet panie otrzymują gałązkę mimozy, niezwykle drobne i piękne kwiaty. Czas spędzony we Włoszech to intensywny tydzień poświęcony nauce i poznawaniu nowej kultury. Z powodu epidemii, wyjazd wymagał zaangażowania wielu osóbi był trudniejszy do zorganizowania pod względem logistycznym, dlatego tym bardziej cieszę się, że miałem okazję wziąć udział w kursie w formie stacjonarnej i przeżyć miłe chwile pod słońcem Italii.
G. Szczechla
Zajęcia, w których miałem okazję uczestniczyć, odbywały się stacjonarnie oraz w formie on-line. Niezwykle cenne były dla mnie konwersacje z native speaker’em z Australii, podczas których mogłem wzbogacać swoje słownictwo (również to związane z nauczanymi przedmiotami) oraz korygować ewentualne błędy. Opiekunką mojego projektu była Erika, która codziennie stwarzała okazję do nauki zarówno formalnej - na zajęciach, jak i nieformalnej – w terenie. Jednym z zadań, które miałem wykonać na mieście było „Mission Impossible”, czyli zadawanie pytań mieszkańcom dotyczących pochodzenia nazwy miejscowości Soverato. Okazało się, że niełatwo uzyskać taką wiedzę, nawet posługując się językiem włoskim :D
Niezwykle ważnym elementem poznawania lokalnej kultury, historii i etnografii były wycieczki terenowe, podczas których Erika pokazywała mi niezwykle ciekawe miejsca m.in. Pietę autorstwa Gaginiego, Badalotao oraz Soverato Superiroe, miejsca gdzie zachowała się średniowieczna zabudowa miasta z bardzo wąskimi uliczkami.
Włoską kuchnię i lokalne produkty poznałem wraz z przewodniczką, która tłumaczyła i polecała specjały na pobliskim targu. W przyrodzie urzekły mnie ogrody przepełnione cytrusami oraz egzotycznymi kwiatami oraz niesamowity turkusowy kolor tafli morza Jońskiego.
Na koniec ciekawostka. 8 marca w Dzień Kobiet panie otrzymują gałązkę mimozy, niezwykle drobne i piękne kwiaty. Czas spędzony we Włoszech to intensywny tydzień poświęcony nauce i poznawaniu nowej kultury. Z powodu epidemii, wyjazd wymagał zaangażowania wielu osóbi był trudniejszy do zorganizowania pod względem logistycznym, dlatego tym bardziej cieszę się, że miałem okazję wziąć udział w kursie w formie stacjonarnej i przeżyć miłe chwile pod słońcem Italii.
G. Szczechla